Czy w Polsce znajduje się lepiej znane i chętniej
uczęszczane miejsce kultu religijnego? Sądzę, że nie..
I chyba nie znajdziemy również drugiego klasztoru, który
poszczyciłby się równie bohaterską obroną przed oblężeniem oraz "cudownym
ocaleniem" pomimo przeważającej siły przeciwnika.
21 lipca 1655 r. Szwedzi pod wodzą swego króla Karola
Gustawa uderzyli na Polskę. Polacy nie zdobywając się na odparcie najeźdźcy
oddawali kawałek po kawałku nasz kraj, a panujący w Polsce Jan Kazimierz
salwował się ucieczką na Śląsk. Plan Szwedów opierał się między innymi o
zajęcie czterech strategicznie ważnych twierdz mieszczących się przy granicy ze
Śląskiem (Bolesławiec, Wieluń, Krzepice, Częstochowa). Szczególnie istotne
zdawało się być zdobycie Częstochowy, z wieży której rysował się znakomity
widok na znaczną cześć granicy ze
Śląskiem. Zadanie zdobycia twierdz powierzono generałowi Mullerowi.
Zakładano,
że oblężenie potrwa zaledwie kilka dni,
ponieważ 25-cio osobowa załoga, ponadto złożona głównie z zakonników nie powinna stawić skutecznego
oporu. Generał zdecydował, więc o wysłaniu z 8/9 lipca niewielkiego oddziału rajtarów pod Jasną Górę.
Załoga klasztoru pod dowództwem przeora Augustyna Kordeckiego stawiła zaciekły
opór. Zaskoczeni Szwedzi wycofali się, jednak z oblężenia nie zrezygnowali. 18
listopada na Jasną górę uderzył oddział liczący 1000 szwedzkich żołnierzy oraz
400 Polaków pod wrogim dowództwem.
Atak odparto, jednak zakonnicy obawiając się
ponownego natarcia zdecydowali podjąć negocjacje, celowo przeciągając ich
trwanie, aż do 21 listopada. Liczono, że król wyruszy ze Śląska z odsieczą.
Następnego dnia Muller sprowadził pod jasnogórską twierdzę posiłki oraz ciężkie
działa. Nocą Szwedzi podeszli pod mury i dokonali ostrzału klasztornych murów,
wzniecając przy tym kilka groźnych pożarów. W reakcji na atak 25 listopada
obrońcy Jasnej pod wodzą Piotra Czarneckiego dokonali szybkiego ataku z
zaskoczenia, zdobyli dwie armaty i trochę broni, zabijając przy tym kilku
Szwedów.
Kilkakrotnie podejmowano próby negocjowania warunków poddania
twierdzy, lecz zakończyły się one niepowodzeniem. Szwedzi zatrzymali posłów w roli zakładników, grożąc
ich zabiciem w razie nie poddania twierdzy. Załoga Jasnej nie dała się
zastraszyć, kontynuując obronę. 10 grudnia pod mury twierdzy sprowadzono
kolejne ciężkie działa. Tymczasem następnego dnia Karol IX Gustaw wydał rozkaz
wycofania się spod Częstochowy, który dotarł do generała Mullera dwa tygodnie
później. 18 grudnia agresorzy sprowadzili z Olkusza górników, którym nakazali
dokonać podkop pod murami Jasnej Góry. Obrońcy na czas odkryli co się szykuje, zabili większość
gwarków zanim Ci skończyli podkop, resztę przepędzili. W wigilię Bożego
Narodzenia Szwedzi prowadzili w dalszym ciągu ciężki ostrzał. 25 grudnia okupujący odebrali spóźniony rozkaz, nakazujący im
odstąpienie spod Jasnej Góry. Po kilku dniach odeszli spod Częstochowy.
Jakkolwiek obraz „Czarnej Madonny” nie znajdował się w
Sanktuarium podczas oblężenia, to właśnie pomocy „Czarnej Madonny” przypisywano
udana obronę jasnogórskiej twierdzy. Po obronie Jasnej Góry Polska obudziła się
z letargu i zaczęła stawiać skuteczny opór Szwedom. Po zakończeniu wojny i
opuszczeniu przez wojska szwedzkie polskich granic, król Jan Kazimierz złożył
Śluby Lwowskie, w których ogłosił „Czarną Madonnę” Królową Polski. Jasna Góra
jeszcze kilkakrotnie uchodziła cało ze szwedzkich oblężeń podczas wojny
północnej (1702, 1704, 1705). W latach 1770 - 1772 oblegały częstochowską
twierdzę wojska carskie, przed którymi znaleźli schronienie za klasztornymi
murami konfederaci barscy dowodzeni przez Kazimierza Pułaskiego. Fortyfikacje,
które obroniły klasztor przed szwedzkim atakiem powstały zaledwie kilka lat
przed „potopem szwedzkim” w latach 1620 - 1648, za panowania Zygmunta III i
Władysława IV Wazów. W pierwszym okresie istnienia Jasna Góra nie posiadała
żadnego systemu obronnego. Pierwsze obwarowania miały symboliczny charakter i
powstały dopiero za panowania Władysława Jagiełły. Po raz ostatni mury
jasnogórskie odegrały swą rolę w czasie wojen napoleońskich. Po ich zakończeniu
car Aleksander nakazał je zburzyć. Dzisiejsze mury (XX w.) są nie do końca
udaną rekonstrukcją XVII - wiecznych. Jednak 3,5 mln pielgrzymów z całego świata
rokrocznie odwiedzających Jasną Górę przybywa tu by ujrzeć obraz „Czarnej
Madonny”, namalowany na fragmencie lipowej deski (1218 x 813 mm). Słynny obraz
przybył na Jasną Górę za sprawą Władysława Opolczyka w XIV w., stając się niemal
od razu narodową relikwią oraz nieporównywalnym celem pieszych pielgrzymek, podnosząc
godność zakonu Paulinów. Władysław Opolczyk, gdy pełnił rolę namiestnika
królewskiego na Rusi, przywiózł obraz z
miasteczka Bełz - obecnie na Ukrainie. Obraz, który jak się przypuszcza był
przedtem bizantyjską ikoną Opolczyk podarował ufundowanemu przez siebie
kościołowi oraz klasztorowi Paulinów nieopodal Częstochowy. Według tradycji
obraz miał namalować św. Łukasz Ewangelista na desce ze stołu, przy którym
Święta Rodzina spożywała posiłki. W rzeczywistości obraz powstał dopiero w VI
lub VII w. Za nim trafił do Paulinów ulegał kilkakrotnie przemalowaniu,
zatracając swój pierwotny wygląd. W późniejszym czasie, gdy Jagiełło odebrał
Opolczykowi zarządzane przezeń dobra, udzielił klasztorowi dużego wsparcia.
Dzięki królowi zakonnicy znacznie rozbudowali swoją początkowo niewielką
siedzibę. W 1430 r. kościół padł ofiara husytów, zniszczony i zbezczeszczony
obraz jak podaje tradycja znaleziono przy niewielkim źródełku. Obecnie mieści
się przy nim kościół św. św. Andrzeja i Barbary. Krakowscy malarze dokonali
gruntownej renowacji, pozostawiając, jednak na twarzy Matki Bożej trzy ślady po
uderzeniach noża lub miecza. Upamiętniono tym sposobem świętokradztwo dokonane
przez husytów. Dwie niemal równoległe rysy przecinają poziomo policzek Madonny,
natomiast znacznie mniej widoczna kreska pionowa znajduje się na wysokości jej
nosa. Nietypowa karnacja Matki Bożej oraz Dzieciątka jest skutkiem wielokrotnego
nakładania werniksu podczas licznych zabiegów konserwacyjnych. Po bohaterskiej
obronie klasztoru przed Szwedami obraz zyskał miano tarczy ochronnej - palladium
o nadprzyrodzonych właściwościach. Dla chętnych organizowane jest zwiedzanie z przewodnikiem. Ze swej strony zachęcam do dokładnego zwiedzenia klasztoru niezależnie czy pielgrzymujemy do miejsca kultu religijnego czy chcemy zobaczyć jeden z piękniejszych zabytków Polski. Warto przejść się bastionem św. Rocha skąd rozciąga się widok na zieleń parku i piękne rzeźby na przystankach drogi krzyżowej. Na samym bastionie rozstawionych jest kilka armat, przy których pielgrzymi/turyści chętnie się fotografują. Na zwiedzenie arsenału oraz skarbca proponuję zarezerwować nieco więcej czasu, ponieważ ekspozycje są niezwykle ciekawe, przy tym bardzo duże. Kaplicy Cudownego Obrazu oraz Bazyliki nie będę polecać, zazwyczaj to główne punkty każdej wyprawy na Jasną Górę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz