Usytuowany na górze Chojnik o wysokości 627 m n.p.m., czego niestety nie dopatrzyłam wybierając się na jego zwiedzanie w sandałkach i czego w niedługim czasie zdążyłam pożałować... ) znajduje się w Karkonoszach nieopodal Jeleniej Góry oraz Karpacza. Zamek jest od południowego-wschodu, czyli z trzech z jego stron naturalnie strzeżony przez 150 m urwisko opadające do "Piekielnej Doliny". Wiąże się z tym legenda o Kunegundzie księżniczce z zamku, która oświadczyła wszystkim zalotnikom, ze wyjdzie za tego, który w pełnej zbroi przejedzie na koniu wokół murów zamku. Latami wielu śmiałków podejmowało wyzwanie, choć świadomi byli niebezpieczeństw stromej góry i wielu postradało życie. W końcu na zamku pojawił się rycerz, którego Kunegunda chciała zwolnić z wyzwania. Śmiałek, jednak podjął je i objechał zamek. Księżniczka udała się do rycerza ofiarując swoją rękę. Ten, jednak odmówił i wytknął Kunegundzie okrutne postępowanie, które doprowadziło wielu do śmierci następnie odjechał. Upokorzona księżniczka natomiast rzuciła się w przepaść. Ponoć nocą duch jednego ze śmiałków odwiedza zamek na swym wierzchowcu.
O zamku dowiedziałam się od wujka, który twierdził, że to najwyżej położony zamek w Polsce. Co prawda pomylił się zaszczytne miejsce należy do zamku Rogowiec w górach Sowich, jednak idąc szlakiem rozmyślałam o tym, że tylko głupiec w dawnych czasach targał by tu żołnierzy w całym rynsztunku by próbować go zdobyć. Tym bardziej że droga zapewne nie była tak wygodna jak obecnie. Nie pomyliłam się w swych domysłach przynajmniej częściowo, ponieważ zamek nigdy nie został nawet oblegany, może po prostu nie było takiej potrzeby?
Do zamku prowadzi kilka szlaków z czego część szerokimi, brukowanymi ścieżkami. Przyznam, że choć wieżę zamkową widać już z daleka mieliśmy nie lada problem by dojechać do Sobieszowa i miejsca, skąd mogliśmy rozpocząć wędrówkę czerwonym szlakiem. Po kilkunastu minutach udało nam się to i ruszyliśmy na szlak. Mijaliśmy po drodze panią w punkcie KPN, która smacznie sobie spała, nie przeszkodziliśmy jej pewni, że przy wejściu na zamek odpowiednie opłaty nas nie miną... jakie było nasze zdziwienie, gdy minęliśmy strażnicę zamku, a kasy biletowej ni słychu, ni widu. Pewnie śmiało udalibyśmy się na dziedziniec, gdyby nie czujny kasjer, który z wieży strażniczej zawołał na nas byśmy, mimo wszystko uiścili należną opłatę... zgapiliśmy się na niezwykły zamek i przeoczyliśmy schodki prowadzące do kasy;) Zamek choć nie znajduje się bezpośrednio na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego to stanowi jego część. Jego nazwa wzięła się od choin porastających wzgórze, na którym został wzniesiony i wspaniale komponuje się z widokiem zamku o pięknie porośniętych roślinnością murach. Z małego dziedzińca przeszliśmy na dziedziniec główny, na którego środku umieszczono pręgierz.
Murowana budowla zamku powstała w drugiej połowie XIV w. W XVI w. zamek otoczono murami wyposażając je w otwory strzelnicze. Następnie zamek ozdobiono sgraffitowym boniowaniem elewacji, dodano półkoliste attyki i renesansową kamieniarkę, a pod koniec wieku dobudowano nad stołpem szachulcową, ośmioboczną nadbudówkę z cebulastym hełmem. W 1675 r. na skutek uderzenia pioruna i wywołanego nim pożarem zamek znacznie ucierpiał, jednak nie zabrało mu to całkowicie powabu, szybko zyskał uznanie rodzącej się w początkach XIX w. turystyki.
Zamek odwiedzali liczni turyści z Cieplic zachęcając tym okoliczną ludność do adaptacji zamku pod turystykę i tak już w 1822 r. oferowano tu usługi przewodnickie, a na zamku działała gospoda, gdzie turyści wpisywali się do księgi pamiątkowej! W 1823 r. wybudowano schody na wieżę, a w 1860 r. północną wieżę zaadaptowano na schronisko turystyczne. Już w 1945 r. po wojnie zamek na powrót udostępniono turystom . Prowadzono niezbędne prace konserwatorskie co zaskakuje tym bardziej, że wiele tego typu obiektów pozostawiono po wojnie bez żadnej opieki. Widać Chojnik miał już od czasów swego powstania wiele szczęścia...
Z dziedzińca udaliśmy się do najstarszej części zamku mieszczącej pokoje dworu i kaplicę, tu znajduje się pomnik wystawiony w 2007 r. na pamiątkę wizyty Karola Wojtyły ze studentami z 1956 r. Stąd udaliśmy się na wieżę, z której roztacza się podobno przepiękna panorama Karkonoszy. Nie dane nam było tego sprawdzić z powodu plagi latających owadów. Było ich tak wiele, że mój narzeczony z chustą na głowie i w okularach jak szybko podjął się wejścia na wieżę, to jeszcze szybciej z niej zmykał... Tak więc wróciliśmy na dziedziniec skąd obeszliśmy kuchnię, pomieszczenie sądu i piwnice.
Od 1993 r. zamek jest siedzibą Bractwa Rycerskiego Zamku Chojnik organizującego turniej kuszniczy " O Złoty Bełt Zamku Chojnik" odbywający się co rocznie w sierpniu już od 1991 r.
Po obejrzeniu zamku zdecydowaliśmy się na powrót szlakiem czarnym prowadzącym przez zbójeckie skały bardzo malownicze nieco strome i na pewno nie do polecenia dla osoby w sandałach. Jak to mówią za głupotę trzeba płacić, przynajmniej obyło się bez skręcenia nogi, choć było blisko...
Uwielbiam zamki pod każdą postacią.
OdpowiedzUsuńA co to takiego pięknego pnie się po murze?
Hedera helix, tak zwany bluszcz;)
OdpowiedzUsuńTo chyba najbardziej "zielony" zamek jaki miałam okazję oglądać na dziedzińcu głównym gości okazały jawor a na "książęcym" buk, poza tym na terenie zamku rosną cisy i lipy
Pozdrawiam!
Cieszę się, że udało mi się napisać coś ciekawego, czego niekoniecznie można szukać w przewodnikach i że kogoś to zainteresowało :). A podróżowanie po Polsce w niczym nie ustępuje dalekodystansowym wojażom. Te korzenie porastające mury wyglądają prawie, jak Angkor Wat! :D Polskie zamki są piękne i ja czasem żałuję, że jeszcze nie zaliczyłam ich wszystkich ;-).
OdpowiedzUsuńŚwietne miejsce, byłam tam bodajże 2 lata temu. A był akurat październik, piękna pogoda - złota polska jesień w pełnym wydaniu - rewelacja :)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak wspaniałe robi wrażenie skąpany w kolorach jesieni. Mało który zamek może się poszczycić tak piękną roślinnością;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!