Kliknij na zdjęcie by przejść do galerii

czwartek, 18 czerwca 2015

Sabat na Diablak

Babia Góra stanowi masyw górski w Beskidzie Żywieckim. Jej najwyższy szczyt Diablak (1725 m n.p.m), zwany jest też od całego pasma Babią Górą/Babia Hora. Jest to najwyższy szczyt całych Beskidów Zachodnich i drugi szczyt w Polsce, po Tatrzańskich Rysach. Babia należy do Korony Gór Polski, a w 1954 r. w jej masywie utworzono Babiogórski Park Narodowy, który w 1977 r. znalzał się na liście światowych rezerwatów biosfery Unesco. 
Na Babią Górę prowadzą następujące szlaki:

Czerwony    Główny Szlak Beskidzki Markowe Szczawiny – przełęcz Brona – Babia Góra – Sokolica – Przełęcz Lipnicka
z Markowych Szczawin 1.30 h (↓ 1.10 h), z przełęczy Brona 1 h (↓ 0.45 h)
z Przełęczy Lipnickiej 2.30 h (↓ 1.30 h), z Sokolicy 1.30 h (↓ 1 h)
Zielony       Przełęcz Jałowiecka – Mała Babia Góra – przełęcz Brona – Babia Góra – leśniczówka Stańcowa – Kiczory
z Przełęczy Jałowieckiej Północnej 2.25 h (↓ 2 h), z Małej Babiej Góry 1.15 h (↓ 1.10 h)
z Kiczor 3.40 h (↓ 3.10 h), ze Stańcowej 2.30 h (↓ 2 h)
Żółty          Markowe Szczawiny – Perć Akademików – Babia Góra – Chata Slaná Voda (Słowacja)
z Markowych Szczawin 1.15 h (↓ 0.45 h)
z Chaty Slaná Voda 3.25 h (↓ 3.10 h)
Czerwony  Orawska Półgóra – Chata Slaná Voda – Mała Babia Góra (czasy przejścia na Małą Babią Górę)
z Orawskiej Półgóry 3.30 h (↓ 3.15 h), z Chaty Slaná Voda 3 h (↓ 2.45 h)
Przy czym, choć szlak przez Perć Akdemików jest najkrótszy jest też najniebezpieczniejszy, dlatego też można się tędy wspinać jedynie w sezonie letnim oraz nie wolno nim schodzić z Diablaka.

Po Przeanalizowaniu możliwości zdecydowaliśmy się ruszyć na Babią z Zawoi Czatoża, z kwatery do lasu mieliśmy 10 minut, a spóźnieni nie zdążyliśmy na busa na przełęcz Krowiarki (cóż jak się wymyśla zbrać na wędrówkę świeżo zrobione tortille to schodzi...ah ostatnio ograniczam głupie pomysły, ale jest mi ciężko). Tak więc ruszyliśmy szlakiem żółtym, który od Przełęczy Jałowieckiej zaczął biec równolegle ze szlakiem czarnym. Droga przez las była dość błotnista, ze względu na topniejące wciąż śniegi, ale już po wyjściu z niego raz po raz natrafialiśmy na fragmenty gęsto zaśnieżonej ścieżki. Marsz stawał się ciut utrudniony, niejednokrotnie grzęźliśmy w śniegu. Ja sobie stłukłam, nawet co nieco (tak to jest jak się człowiek poświęca by nie stłuc obiektywu, a szkoda mu schować aparatu do plecaka, bo a nuż będzie co ładnego na zdjęcie...). Trudności nas wcale, a wcale nie zniechęciły i dalej szlakiem zielonym skierowaliśmy się na Małą Babią Górę (1517 m n.p.m.). Po osiągnięciu szczytu ukazała nam się wspaniała panorama na odkrytą ze śniegu, majestatyczną Babią Górę. Dalej podążyliśmy szlakiem czerwonym przez Przełęcz Brona by nie bez trudu wdrapać się na szczyt Babiej. Droga prowadziła po kamienistych blokach, przypominających schody, jednak odstępy między nimi były spore i wejście stawało się męczące, jednak dla widoków było warto. Ze szczytu widać Tatry, Gorce,  Beskid Żywiecki, Beskid Śląski, Beskid Mały i Pieniny. Przy wyjątkowo dobrej widoczności można podobno ujrzeć nawet Kraków. Po spędzeniu kilkunastu minut na szczycie przy podziwianiu widoków, robieniu pamiątkowych fotek oraz błyskawicznemu ubieraniu szybko ruszyliśmy szlakiem czerwonym w kierunku Przełęczy Krowiarki. Powodem naszej ucieczki były czarne chmury, które w przeciągu kilku minut pojawiły się nad szczytem oraz zerwanie się silnego wiatru, cóż nie darmo Babia znana jest ze swych pogodowych kaprysów. Po drodze pogoda się uspokoiła, a my już nieco spokojniejsi, choć niewiele wolniejsi (obawialiśmy się trochę, że zastanie nas zmrok) mijaliśmy Gówniak, Kepę i Sokolice z pięknymi widokami. Z Przełęczy Krowiarki rzecz oczywista z powodu późnej godziny nie mieliśmy żadnego busa, jak na złość nikt też nie chciał się zatrzymać. Zaczęliśmy pieszą wędrówkę wzdłuż drogi wciąż licząc na zlitowanie i natrafiliśmy... kierowca autokaru zjeżdżając do bazy okazał współczucie i nas zabrała na stopa. Tak więc dotarliśmy na kwaterę cali i zdrowi...

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz